Z okazji zbliżających się Mikołajek sprawiłam sobie mini prezencik - najnowszy, grudniowy numer magazynu Top Gear. Zakupiłam ze względu na to, że na okładce zobaczyłam Mustanga - więc musiałam go mieć!
O czym napisali? A no o tym, że redaktorzy Top Gear w ramach uczczenia 50-lecia Mustanga postanowili wybrać się na tripa i objechali 50 stanów USA. Jechali jako 6-cio osobowa ekipa. Pokonali prawie 18 tysięcy kilometrów, spalili 1630 litrów paliwa, spędzili 220 godzin za kółkiem, zjedli 137 kanapek i wypili 11 galonów kawy. Dokonali czegoś co mi marzyło się tak naprawdę od bardzo dawna i to "dziecięce" marzenie nadal tkwi w mojej głowie :) Może znajdzie się Święty Mikołaj i je spełni! Czekam! Tym bardziej, że Mustang ma zawitać to Europy już w przyszłym roku, więc pomysł na objechanie Europy Mustangiem jest, osoba (JA!) chętna jest, teraz liczy się odpowiedni sprzęt, czyli MUSTANG!
Ja tymczasem zabieram się za czytanie 36-stronnej relacji i dalej marzę o swojej podróży Mustangiem...
O czym napisali? A no o tym, że redaktorzy Top Gear w ramach uczczenia 50-lecia Mustanga postanowili wybrać się na tripa i objechali 50 stanów USA. Jechali jako 6-cio osobowa ekipa. Pokonali prawie 18 tysięcy kilometrów, spalili 1630 litrów paliwa, spędzili 220 godzin za kółkiem, zjedli 137 kanapek i wypili 11 galonów kawy. Dokonali czegoś co mi marzyło się tak naprawdę od bardzo dawna i to "dziecięce" marzenie nadal tkwi w mojej głowie :) Może znajdzie się Święty Mikołaj i je spełni! Czekam! Tym bardziej, że Mustang ma zawitać to Europy już w przyszłym roku, więc pomysł na objechanie Europy Mustangiem jest, osoba (JA!) chętna jest, teraz liczy się odpowiedni sprzęt, czyli MUSTANG!