Dzisiaj rano przyleciał do Polski prezydent USA, Barack Obama, który ma wziąć udział w obchodach z okazji 25-lecia przemian demokratycznych w Polsce. Polityką się nie interesuję, więc pozostawię ten temat tym co się na tym znają. Mnie interesuje Cadillac, którym prezydent USA będzie podróżował w trakcie tej wizyty.
W pierwszej kolejności, trzeba zwrócić uwagę na to, że to nie jest prawdziwy Cadillac. Jest to specjalnie wyprodukowany model na bazie Cadillac'a DTS ale nie ma nic wspólnego z tym modelem. Auto zostało całkowicie zaprojektowane i zbudowane przez Secret Service. Design i "obudowa" oczywiście należy do Cadillaka, ale to tylko tyle. Ta limuzyna jest tak wyjątkowa, że nawet emblematy są "supersized". Reflektory, lusterka pożyczone od Cadillaka Escalade, a "ogon" i tyle światła - od Cadillaka STS. Podwozie i skrzynia pochodzą od ciężarówki Chevroleta Kodiak (lub GMC TopKick), tzw. U-Haul.
Secret Service nazwał prezydencką limuzynę "Bestia". Nie bez powodu. Najistotniejszym elementem jest bezpieczeństwo. Czyli z czego składa się Cadillac One.
1. Zbiornik paliwa jest opancerzony i otoczony specjalną pianką, która ma chronić przed ewentualnym pęknięciem w przypadku kolizji lub ostrzelania. W związku z tym Cadillac posiada system tłumienia ognia Halon.
2. Bagażnik - dodatkowa broń zintegrowana z systemem "Bestii", sprzęt gaśniczy, zbiorniki z tlenem i awaryjne wyposażenie medyczne, w tym pojemniki z krwią w przypadku, gdy zaistnieje sytuacja odcięcia od reszty konwoju.
3. "Bestia" jest ciężka - buda jest mocno opancerzona i nie ma chyba lepiej opancerzonego pojazdu na świecie. Pancerz ok. 8 cm grubości. Natomiast drzwi są tak ciężkie, jak te w Boeingach 757, że nie ma możliwości otworzenia ich od wewnątrz.
4. Wnętrze jest zupełnie odcięte od świata zewnętrznego i dobrze uszczelnione (w przypadku ataku chemicznego). Kuloodporne 5-warstwowe szyby o grubości 5 cali, które są nie do przebicia. W środku jest zaszyfrowany telefon satelitarny wyposażony w specjalny interaktywny system video, więc prezydent może prowadzić bezpieczną wideokonferencję.
5. Auto jest uzbrojone "po wojskowemu" - stal, aluminium, tytan i ceramika. Drzwi i błotniki są otoczone wymiennymi arkuszami z włókna szklanego.
6. "Bestia" posiada specjalne mechanizmy blokujące auto od wewnątrz i zewnątrz, specjalne system łączności i systemy tłumienia ognia.
7. Jeździ na olbrzymich (prawie jak w autobusach), specjalnie wzmocnionych technologią Kevlar oponach Goodyear, które mają utrzymać auto podczas nawet dłużej drogi.
8. Secret Service zamontował eksperymentalne specjalne kamery noktowizyjne i monitory (zamontowane za grillem i innych sekretnych miejscach), które mają być użyte w przypadku "końca świata" lub jeśli przednia szyba zostanie w jakiś sposób naruszona i nie będzie nic widać.
Agenci Secret Service, którzy mają kierować tym potworem muszą najpierw przejść intensywny kilkutygodniowy kurs jazdy defensywnej na specjalnym torze w akademii Secret Service w Beltsville. Kurs obejmuje między innymi umiejętność wykonywania manewrów, pokonywania zakrętów podczas szybszej jazdy i przede wszystkim opanowania precyzji jazdy. Podobno nauka wychodzi całkiem dobrze, biorąc pod uwagę, to ile "Bestia" waży.
Niestety, dla fanów James'a Bond'a, Caddy nie ma ukrytych wyrzutni rakiet, granatów ani jakiejkolwiek wbudowanej broni. Nie ma też pod siedzeniem wyrzutni.
Jest jednak kilka ciekawostek, które warto wiedzieć o prezydenckiej limuzynie. "Bestia" ma swój własny samolot do transportu - C-17 Globemaster, który również odpowiada za transport drugiej takiej "Bestii" i mocno opancerzonego Chevroleta Suburban (Chevy jest "biurem komunikacji", który jest połączony z satelitą wojskowym - na dachu ma pięć anten SATCOM).
Limuzyna zmieści w sumie 7 pasażerów - trzech z nich to kierowca-agent Secret Service, ochroniarz w fotelu pasażera i oczywiście sam prezydent. trzy tylne fotele zwrócone są przeciwnie do kierunku jazdy (jak to w limuzynach), dwa (na wprost jazdy) dla prezydenta i gościa obok. Miedzy fotelami znajduje się składane biurko. Kabina kierowcy jest oddzielona od części prezydenckiej szklaną ścianą. Deska rozdzielcza służy również jako konsola komunikacyjna, tzw. centrum komunikacji. Schowki w wewnętrznych panelach samochodu zawierają sprzęt łączności, tzw. Limousine Control Package obsługiwany przez White House Communications Agency. Ten system łączy prezydencką limuzynę z WHCA Roadrunner (Chevy Suburban), który jedzie na tyłach konwoju i umożliwia sterowanie i kontrolę funkcji w "Bestii".
"Bestia" nie jest jedna - Secret Service we flocie posiada kilka podobnych, chociaż nie wiadomo czy są do siebie podobne pod względem funkcji. Czasem prezydent podróżuje mocno opancerzonym Suburbanem lub zmodyfikowanym busem Prevost, zwanym Ground Force One.
Co ciekawe, Caddy One używa 6.5 litowego silnika diesla Duramax (które znajdują się zazwyczaj w pick-up'ach Chevroleta lub GMC). Dlaczego diesel? Pomijając trwałość tego typu silników, tankowanie oleju napędowego zmniejsza ryzyko wybuchu.
Kierowca to podobno kawał chłopa. "Bestia" ma więcej wspólnego z autobusem szkolnym niż sportowym autem, więc potrzebny jest wysoko wyszkolony kierowca.
Jego specyfikacja nie jest zbyt imponująca, oprócz tego, że waży z 10 ton. Silnik diesla to przecież nie rakieta. Rozpędza się do max 60 mph (ok. 97 km/h) i pali ok. 8 mpg (ponad 60 litrów!).
Oficjalna cena tego modelu nie jest znana, ale zakłada się, że kosztuje ok. 1,5 miliona USD za sztukę.